Obserwatorzy

środa, 28 grudnia 2011

Szopek czar...


Uwielbiam te małe i duże. Jest w naszych stronach sporo takich szopek, a na giełdzie staroci można je dostać za przysłowiowe grosze. I jest ich zatrzęsienie. Są też grające. Mój teść ma taką. Pięknie gra kolędy. Obie moje szopki nabyłam za naprawdę śmieszne pieniądze. Dokupuję tylko te śliczne, małe świeczuszki. Mam czerwone i białe.
Co roku wyciągamy szopki z kartonów. Odwijamy z papierów i nadziwić się nie możemy, bo zapominamy przez okrągły rok, jak one wyglądają. Moment zapalania świeczuszek jest magiczny. Już po zapaleniu się trzeciej świeczki, cała szopka rusza. Jest to widok niesamowity. Skrzydła zaczynają obracać się coraz szybciej, a wszystkie elementy szopki zaczynają żyć. Każde piętro kręci się i wszystko tańczy. Sceny z narodzenia Jezusa są takie piękne. Są Aniołowie, którzy zwiastują narodzenie Jezusa, są pastuszkowie z owieczkami, Trzej Królowie niosący dary, wielbłądy, dzieciątko w żłóbku, Maryja z Józefem.
Nie każdemu podobają się pewnie takie szopki, ale cała moja rodzina uważa, ze są piękne. Na dodatek stwarzają piękną scenerię w domu. A mina księdza chodzącego z kolędą nie do opisania. Małe dzieci natomiast tak długo patrzą na świecące i tańczące szopki, że świece się wypalają. Czasami kończy się to zsikaniem pampersa do kolan;-)
Szkoda, że święta tak krótko trwają... Jest też dobra strona tego wszystkiego. Jak schowam za miesiąc szopki, to za rok znów wyciągnę je z kartonów z wielkimi oczkami i uśmiechem na buzi:-)









Wieczorem zapalamy świece, choć na kwadrans i patrzymy. Wiatraczki kręcą się, jak szalone, a przy tym wydają taki miły dźwięk.








A poniżej moje ukochane kamieniczki. Jeszcze jednej brakuje mi do kompletu. Cena jest "zaporowa", więc szybko nie skompletuję. Póki co mam dwie. Świece płoną w nich niemal codziennie. Kamieniczki są spore. Jak gaszę światło zupełnie, dają takie piękne odblaski ze swych okienek na białe ściany. Płomień świecy delikatnie się rusza, a blask z okienek faluje wówczas na ścianie. Pięknie to wygląda. Na tych zdjęciach tego nie widać, bo musiałam zapalić lampkę, żeby zdjęcie jakoś wyszło. No i choinka... W tym roku mam choinkę szturbaka. Ale to nic. Ważne, że pachnie, a i tak dla nas najpiękniejsza. Dziewczyny ubrały ją do granic mozliwości. Wykorzystały niemal wszystko, co znalazły:-)






Pozdrawiam wszystkie maniaczki blasku i ciepła świec:-)




16 komentarzy:

  1. Cudne te szopki,nadają domowi niesamowity klimat.Co kraj to obyczaj,u nas ich nie widziałam.A na kamieniczki też mam chrapkę,chociaż miejsca w domu powoli brak na te gadżety.Cudnie to wszystko wygląda!

    OdpowiedzUsuń
  2. prawie się popłakałam ze śmiechu po tym pampersie ;D Dziewczyno, masz talent literacki ;) a szopki po prostu cudne:) nigdy takich na żywo nie widziałam:)

    OdpowiedzUsuń
  3. tak patrzę i podziwiam.Szopki na prawdę robią wrażenie.No a lampiony ahhhh to już w ogóle bajka. Też mam dość dużo lampionów,ale w ogóle ich nie zapalam :( nie wiem w sumie dlaczego..

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja bardzo często zapalam świece i lampiony najróżniejszej maści. Znajomi się przyzwyczaili, że jak są u nas, to zawsze pali się w kilku miejscach. Lubią to tak, jak i my. Pali się u mnie przez okrągły rok, nie tylko od święta. Moje córki też lubią blask lampionów i czasami same proponują, żeby zapalić jakąś świecę. Skończyły mi się te zwykłe świece białe z IKEI, bo tea-lighty mam. Muszę kupić przy najbliższej okazji, bo mają świetne, tzn. dobrej jakości. Nie wspomnę już o tych grubych, wielkich świecach:-) Dziękuję dziewczyny za miłe komentarze. Ściskam Was mocno! Aż oczy wyjdą. Wam oczywiście;-)

    OdpowiedzUsuń
  5. nie miałam pojęcia że istnieją takie cudowne kręcące się szopki, są super!!! Lampiony oczywiście prześwietne, ja też lubię palić świece, jest tak nastrojowo i wyjątkowo. co do choinki to piekne i równiutkie to najczęściej są choinki sztuczne albe małe, moja też nie grzeszy idealnością ale PACHNIE! więc czy krzywa czy prosta, czy odwrtonie ma gałązki to naważniejsze że jest pachnąca i nie łysa:) a Twoja jest urocza

    OdpowiedzUsuń
  6. Małgosiu, kamieniczki piękne i pięknie się prezentują wieczorową porą gdy są oświetlone!:) A szopki - my mamy krakowskie ale takich jak u Ciebie to jescze nie widziałam - urocze i jedyne w swoim rodzaju !!! pozdrawiam Marta

    OdpowiedzUsuń
  7. Śliczne te kamieniczki! Wyobrażam sobie klimacik, jaki stwarza to migające w nich światło świec... Super!
    Pozdrawiam ciepluto!

    OdpowiedzUsuń
  8. Kamieniczki bardzo ale to bardzo ładne,chciałabym mieć takie.Dla mnie również ważne jest wieczorne światło świec,ściskam!

    OdpowiedzUsuń
  9. Gosiunia, dolaczam do grona zaskoczonych pieknem szopek. Nie zwracalam nigdy na nie uwagi, tymczasem sa oryginalna ozdoba i wygladaja pieknie :-)
    Za to kamieniczki... brak slow. Nie moge sie na nie napatrzec.
    ps. przepraszam za brak polskich znakow, ale testuje nowy tablet i nie moge tego przeskoczyc...
    Pozdrowienia poswiateczne!
    Ola

    OdpowiedzUsuń
  10. alez sie wystraszyłam dzis Gosiu....bo wchodze sobie na ,,zapach bazylii'' a tam pisze ,ze taki blog nie istnieje.Myśle sobie ,,co se je grane!!!???'' no ale na szczęscie nie zniknęłas:-))))))))tylko pod lawenda sie ukrywasz:-)))

    OdpowiedzUsuń
  11. Myszo moja kochana, przepraszam;-) Wiem, że namieszałam, ale jestem najszczęśliwsza pod słońcem! To strasznie zawiła historia z tym Zapachem lawendy, ale teraz jest tak, jak chcę i marzyłam:-) Aby wszystko opowiedzieć, musiałabym się cofnąć o 10 lat i zanudziłabym wszystkich. ALe w ostatnich dniach dostałam kolejne dwa impulsy ku temu, aby wreszcie było tak, jak jest czyli, zeby pachniało u mnie bardziej lawendą niz bazylią;-) Sprawczyniami są Ania i Marta, które ściskam i uwielbiam wirtualnie, jak tylko mogę:-)
    Namieszałam trochę i nie bardzo wiem, co muszę zrobić, zeby było łatwo i szybko mnie znaleźć...

    OdpowiedzUsuń
  12. Witam, mam identyczna szopkę jak Twoja, ale moja niestety nie chce się kręcić ;/ może to wina źle ustawionych skrzydełek? Bardzo ładne lampiony ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Dziewczyny, gdzie mozna kupić taką szopkę? Szukam ich już dwa lata:)

    OdpowiedzUsuń
  14. Ja widziałam tylko na giełdzie staroci w Lubinie. Tam je kupuję. No i w Niemczech są, ale ceny z kosmosu.

    OdpowiedzUsuń
  15. Znalazłam w internecie ogłoszenie (jedno jedyne) i kupiłam za 40 zł, ma 45 cm i jest piękna:). Przed świętami na allegro jest sporo ogłoszeń. Teraz już po sezonie więc bardzo trudno dostać. Moja teściowa pracuje w Niemczech i zaangażowałam ją do poszukiwań, ale ceny faktycznie masakryczne.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za komentarz, cieszę się, że jesteś i... zapraszam ponownie:-)