Obserwatorzy

poniedziałek, 19 grudnia 2011

Już mnie nie straszą...


Stały w kącie i straszyły. Dębowa szafka i nadstawka. Szafeczkę dostałam 2 lata temu od cioci z Niemiec, która też jej zawadzała w kącie. Zaś nadstawkę kupiłam za jakieś śmieszne pieniądze na giełdzie staroci. Było to ponad 3 lata temu. Oba mebelki były w doskonałym stanie. Jednak ten ich dębowy kolor mnie ciągle drażnił. Jakiś czas temu postawiłam jedno na drugim i dostałam olśnienia. Wszystko się zgadzało. Ten sam kolor, wszak dąb, brzegi, wymiary. Zupełnie, jakby to komplet był.
Farby białej u mnie dostatek, więc uznałam, że będzie z tego komplet i to śnieżno biały:-). Pomalowałam oba starocie, co w przypadku witrynki nie było proste, bo jak zaczęłam wyciągać szyby, a najpierw listewki mocujące i maleńkie gwoździki, to prawie szału dostałam. Później te wszystkie listewki...nie, nie, nie...listeweczki pomalowałam, zmontowałam, wymieniłam uchwyty na takie same, jak posiada szafka w przedpokoju i  komody w salonie. I gotowe. Wreszcie mam gdzie trzymać różne drobne pamiątki i prezenty. 
Cieszę się tym kącikiem w dzień i wieczorem, kiedy pozapalam świece lub lampy. Wszystko ładnie się odbija. Muszę się wreszcie zabrać za "ubranko" dla lamp stojących, ale czasu brak... Lista rzeczy do zrobienia wydłuża się, a miało być odwrotnie. Jak to się dzieje? Może Wy mi dziewczyny powiecie?



Przeszukałam całego laptopa, żeby pokazać, jakie paskudy z tych zdobyczy były, ale nie wiem, może jakiś chochlik schował. Nie ma i już. A szkoda, bo sama bym się pewnie teraz zdziwiła;-)






                 


Jak to wieczór i sztuczne światło potrafią kolory zmieniać... Jest zdecydowanie cieplej.


Już to widzę...co chwilkę w witrynce będzie mieszkało co innego. No, ale po to w końcu jest, prawda?






Pozdrawiam wszystkie twórcze istoty:-)





9 komentarzy:

  1. Rewelacyjna metamorfoza!!! Światło faktycznie ociepla :) Oh, i ten bluszczyk! Hihi, śliczniutko!
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  2. Gosiu jak ja Ci zadroszczę tej witrynki. Od dawna poluję na taką niedużą zgrabną witrynkę. Zrobiłaś to przepięknie i przy okazji odsłoniłaś troszkę więcej swojego domku, podpatrzyłam gdzie masz stół i przejście do kuchni... a jaka ładna ramka stoi na szafce, no pierwsza klasa:) i oczywiście bluszcz wędrujący jak zawsze wspaniały. Wiesz co? Ja Cię jednak odwiedzę i pod osłoną nocy wymknę się z witrynką pod pachą. Ty wierzysz w chochliki więc na pewno mnie nie oskarżysz :) no chyba że teraz rzuciałm na siebie cień podejrzeń... W takim tempie przybywa u Ciebie pięknych rzeczy, że niedługo będziesz mogła się poszczycić całą kolekcją najfajnieszego zestawu meblowegwo wśród blogowiczek. Świetny klucz masz w tej witrynce.

    OdpowiedzUsuń
  3. Aniu, witrynki podobają mi się od dawna. Jeszcze poluję na taką dużą, szeroką, żeby powiesić nad komodami w salonie. ALe pewnie długo poczekam na taką "perełkę". Ramka faktycznie Tobie również znana:-) mam nadzieję, ze służy Ci pięknie;-) Bluszczy mam kilka, ale chyba ten jest faktycznie wędrujący:-)) Aniu, uśmiałam się z Twoich zapędów do chochlikowania, jesteś niemożliwa. Jeśli mnie odwiedzisz, to Ci nawet witrynkę wybaczę. A klucz w witrynce, to niespodzianka. Jak jutro zdjęcia zrobię, to zobaczysz;-) Buziaki:-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Gosiunia! Padłam na kolana i nie mogę się podnieść. Piękne są oba meble... Stylowe, delikatne i jak z kompletu, to bez dwóch zdań! Nie będę oryginalna- witrynka jest cudowna. Może kiedyś, następne meble będą właśnie takie:)
    Miłego dnia!
    Ola

    OdpowiedzUsuń
  5. alez komplecik wymodziłas!!!!!cos pieknego!!!!zdolna i uparta bestyjeczka z Ciebie:-)))))

    OdpowiedzUsuń
  6. jednak jak widać białe rządzi:) bardzo zgrabny komplecik, ja tylko sypialnie zamierzam mieć białą jeśli chodzi o meble.

    ale Twoje przemalowanki cudnie wyglądają
    pozdrawiam cieplutko

    OdpowiedzUsuń
  7. Super klimacik, Wesołych Świąt Gosiu!

    OdpowiedzUsuń
  8. No tak!:) jak nie teściowie, to ciocia podrzuci jakieś śliczne mebelki:)Że też moja rodzina zawsze wszystkiego się pozbywała;) Małgosiu , super zrobiłaś tą mebelkowa przeróbkę - jak się zabiorę w końcu za swoje w wiatrołapie to na nuki do Ciebie przybędę:) pozdrawiam Cię serdecznie ( i śniegowo:) Marta

    OdpowiedzUsuń
  9. Rzeczywiście,jak się na coś zawezmiesz to nie popuścisz.Bardzo trudne prace.Dla mnie abstrakcja.Gratuluję efektu.Na święta miło jest mieć coś "nowego".

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za komentarz, cieszę się, że jesteś i... zapraszam ponownie:-)