Obserwatorzy

wtorek, 11 października 2011

Pada deszcz? To nic...


          W takie dni, jak ten zapalam w kozie, siadam na kanapie, otulam się kocem...Na stoliku, koniecznie lampion, świeca, bo za oknem szaro, mokro i ciemno jakoś, od samego rana. W jednej ręce gorąca herbata, w drugiej książka. Moja opcja dziś to laptop, bo pracy dużo, ale to dobrze, bo to właśnie dzień na pisanie konspektów. Szyby mokre, ale jakie piękne... Kropelka przy kropelce. Świat taki dziś spokojny. Lubię jesień również za takie dni, jak ten. Za deszcz, święty spokój. A Wy lubicie deszcz jesienią?




Nasza najukochańsza koza:-) Daje nam nie tylko ciepło, ale o wiele więcej...


Ciągle się denerwowałam, bo po jakichś trzech godzinach świeczuszka - tea-light wypala się i to w momencie, jak wygodnie siedzę. Najczęściej działo się to w najmniej oczekiwanym momencie. Nie chciało mi się wstawać i iść do spiżarni po nowy tea-light. Zastanawiałam się, jak to zrobić, aby zawsze był pod ręką, na naszym stoliku. I tak, z potrzeby chwili, powstała ta puszka. Dopóki nic innego nie wymyślę, będzie nam służyła. Teraz sobie zasiadamy wszyscy na kanapie, a jak się skończy palić w naszym lampionie, nie trzeba nikogo "gonić" po kolejny. Sięgam do puszki i już :-)  Najbardziej się z tego cieszą dzieci, bo to one biegały. Ja udawałam, że mam stare, spróchniałe kości. Taka ze mnie mama ;-)





Życzę wszystkim miłego wtorku i uśmiechu, zarówno na buzi, jak i w sercu :-) 


10 komentarzy:

  1. Cudna koza::)).Ja też lubię takie dni,ale tylko ja nie trzeba z domku wychodzić.Spędzać po obiedni czas pod kocem,tealighty trzaskaja w kominkach.Brak mi prawdziwego kominka lub takiej kozki na ktory nie starczylo finansow a jest w marzeniach.Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. PS.Dzieki za maila ,jak znajde chwilke to odpisze.

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie, nie i jeszcze raz nie. Nie znoszę jesieni i nie wiem co to spokój. Pewnie dlatego nie mam czasu na refleksję,czy ja lubię czy nie ? :(
    Pozdrawiam Magda

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja bardzo lubię jesień (pozostale pory roku też:) ,bo wtedy ogród mam już przygotowany do zimowego spoczynku a tym samym więcej czasu na swoje rękodzieło :) pozdrawiam i zapraszam do siebie na bloga
    http://wiadomosci-decoupage.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Gosia, bardzo dziękuję za odwiedziny na moim blogu (www.bialewnetrze.blogspot.com). Jest mi bardzo miło,że często do mnie zaglądasz. Zapraszam także na drugiego bloga www.wyjatkowewnetrze.blogspot.com. Asia PS Twój blog jest śliczny :)))!!!

    OdpowiedzUsuń
  6. Gosiu, kozę to Ty masz pierwsza klasa - przy takiej deszcz nie byłby straszny:) U mnie całą noc LAŁO i wyło...:(.

    OdpowiedzUsuń
  7. ślicznie u Ciebie i bardzo pomysłowo :) bardzo mi się podoba

    OdpowiedzUsuń
  8. Koza jest fantastyczna. Przy takim piecu każdy pokocha jesień.
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  9. lubię deszczowe dni, bo zwykle wtedy nachodzi mnie ochota na pieczenie. a później wystarczy się delektować wypiekiem z kubkiem gorącej kawy w ręku :)
    koza genialna!

    OdpowiedzUsuń
  10. Oh, noooooo - it's raining :( But your fall impressions are gorgeous - I love the style. You can be very proud to have this old oven - he is wonderful!!!

    Hugs
    Tine

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za komentarz, cieszę się, że jesteś i... zapraszam ponownie:-)