Obserwatorzy

niedziela, 24 marca 2013

Pan Tulipan...

             

         Kto by pomyślał, że wyróżnia się 120 gatunków tulipanów oraz 15 tysięcy ich odmian? Niesamowite. Kolory i ich  kształty przyprawiają o istny zawrót głowy. Kocham je od zawsze i najchętniej zamieszkałabym w jednym z nich, jak Calineczka. Niestety to niemożliwe przy wzroście 176 cm. A może to i lepiej...
          Najbardziej lubię białe tulipany, ale nie pogardzę żadnym kolorem czy odcieniem:-) 
Lubię sobie sama sprawić prezent w postaci pęku tulipanów. Baaa...nawet przyznam, że wyjścia nie mam, bo mój mąż rzadko się domyśla, że kocham kwiaty, uwielbiam je dostawać. O mojej miłości do tulipanów wie, a jednak...hmmm, mężczyźni już tak mają. 

          Wczoraj byłam z dziewczynami na zakupach w Biedronce. I nagle dziewczyny usłyszały okrzyk zachwytu. Jedna pyta: Mamo, co Ci się stało? Na co druga odpowiada: Nie wiesz? Tulipany mama zobaczyła. Od razu znalazły się wśród zakupowej listy jako priorytet. 

           Gdybym tylko mogła sobie kupować tulipany przez okrągły rok... Cudownie by było.



         Za każdym razem, kiedy dostaję bądź sama sobie kupuję tulipany, nastrój poprawia mi się w jedną sekundę. Nawet nie wiem, jak wytłumaczyć radość z chwili, kiedy wkładam kwiaty do wazonu. Dosłownie uśmiecham się całą sobą, i do siebie, i do kwiatów, a one uśmiechają się do mnie. I dobrze im u mnie, bo stoją i stoją. Mówi się, że to najbardziej nietrwałe kwiaty cięte. Ja się nie zgadzam. Z moich obserwacji wynika, że najdłużej zachowują swoją urodę i formę tulipany właśnie. 




          Zapraszam na drożdżówkę z brzoskwiniami i pyszną kawę wszystkie duszyczki, które czekają na wiosnę. Jak wszystkie usiądziemy przy kawie i ciachu, wygonimy zimę z Polski i wreszcie przyjdzie wiosna:-)

         Na stole zagościła na chwilę kura. Moje dziecię dostało robotę - nakarmić kurę jajkami. Jako, że szykowałam imprezę w domu pt. "Wiosno, przyjdź!" i kura musiała oddać wszystkie jaja, musiała też je potem odzyskać. Ja nie mam cierpliwości, żeby napełniać kurę jajami, ale mopje córki, owszem. Lubią to robić. Jednak 30 jaj to jednak chwilka jest, a najwygodniej w salonie, a jakże... ;-)












          Wczoraj w Empiku znalazłam miejsce w przecenami. Na wiosnę sklepy zasypane nowościami, a te z poprzedniego sezonu idą na wyprzedaże. I dzięki temu kupiłam sobie o połowę taniej tabliczki do pisania kredą. Cztery sztuki za 5 zł. Ale radość! Teraz każdy, kto wejdzie do kuchni, najpierw przeczyta napisy. W sypialni też mam taką. Po przebudzeniu czytam sobie "Miłego dnia" i wierzę, że taki będzie:-)





            Trzeba przyznać, że mocno zwichrowane to moje ziółko. Ale używałam przez całą zimę, więc siły nie ma;-) Trzeba znów wysiać wszystkie zioła, bo przez zimę je wykończyłam.




           A poniżej zachcianka męża, z której korzysta cała rodzinka. Wszyscy domownicy, oprócz mnie jedzą mięso. Jednak, co do wędlin wybredni u nas wszyscy są. Z racji tego, że w sklepach naszych wędliny są marnej jakości i wątpliwego pochodzenia, piekę sama szynki, najczęściej swojskie. Pychota! A zapach rozchodzący się w domu...sama rozkosz, nawet dla kogoś, dla kogo mięso może nie istnieć. Od urodzenia nie jadam mięsa, no chyba, że w drodze wyjątku i to naprawdę takiego "wyjątkowego wyjątku". Ale taka pieczona szyneczka to pyszność sama w sobie, więc plasterek czy dwa przemycam na kromce chleba. Do tego ulubione kiełki (mieszanka chińska), delikatnie podsmażone na łyżeczce oliwy. 
         






           Uwielbiam ten lekko orzechowy smak kiełków. Lubię, kiedy jeszcze lekko cipłe lądują na kanapce. Wczoraj szalałam z kiełkami, bo zrobiłam ich tyle, że starczyło zarówno na kanapki, jak i do sałatki. Na święta wielkanocne muszę wychodować mnóstwo kiełków. Będziemy zajadać się jajkami i kiełkami :-)





            Dziś mam taką cudownie leniwą niedzielę. Cały dzień z dziećmi i mężem. Jutro nowy tydzień. Z tej okazji, życzę Wam moje drogie dużo słońca, wyższych temperatur, uśmiechu, kwiatów, wiosny! Miłego i dobrego tygodnia dziewczyny!
                                                     Ściskam mocno i ślę moc buziaków :-)





17 komentarzy:

  1. Oj jak apetycznie i zdrowo, ja też już pekluję szynkę, na razie zrobiłam wianek, zapraszam Gosia z homefocuss.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. ja też kocham tulipany! Najpiękniejsze kwiaty jakie mohą być :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Teraz juz wiem skąd u mnie taki love w kierunku tulipanów-tez jestem bliźniakiem :-). Ślicznie u Ciebie, wpadam na to pyszne ciasto :-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Pięknie a do tego pachnąco i smakowicie:)))

    OdpowiedzUsuń
  5. O jak miło!! Nie wiem czy mozna nie lubić tulipanowych bukietów. Białe to i moje ulubione ale niekiedy robię sobie miksa. Na szczęście koleżanka ma sklep z kwiatami i czasem przypomina mojemu mezowi ,ze dawno mi kwiatów nie kupił . Ciasto wygląda bardzo apetycznie i kiełki z patelni z dodatkiem przypraw też bardzo lubię. Miłego tygodnia i wiosny wreszcie życze i Tobie

    OdpowiedzUsuń
  6. zaglądam sobie do Ciebie i od razu mam lepszy humor!!!!
    Gosiula, nowy stół? żaluzje w okach? spowiadaj się i to szybko ;)

    Love you all!!!!
    Ania

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No nie! A ta, jak zwykle ciekawskie oko wytrzeszczyła;-) Blaty czekają na zmiłowanie czyli pomalowanie. Nareszcie są proste, wino się z kieliszka nie wyleje, zupa tez nie. Stare powyginane blaty poszły do pieca chyba:-) A żaluzje były koniecznością w kuchni. Wiesz...Jarek ze sklepu widział, co jem i co oglądam w tv;-) Reszta żaluzji też bedzie, ale niewiadomo, kiedy to nastąpi. Cóż...kasa;-) Buziaki:-)

      Usuń
    2. Witam.
      Jestem zauroczona Pani blogiem bije z niego ciepło i serdeczność:), a szyneczka wygląda tak apetycznie ,iż sama zabiorę się do upieczenia.
      P.s. Mieszkanko śliczniutkie:)
      Pozdrawiam Magda

      Usuń
  7. Aż się zrobiłam głodna ,takie pyszności!
    A białe tulipanki to uwielbiam:))

    OdpowiedzUsuń
  8. Pięknie i smakowicie, a taką kurkę to gdzie można kupić? Aneta

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Teść mi ją kupił w jakiejś hurtowni z naczyniami i porcelaną. BYła srebrna i taka nijaka, więc ją przemalowałam na czarno. Służy wiernie. Na okrągło jajkami ją wypełniamy. Normalnie stoi w kuchni, jednak na tym zdjęciu, młodsze dziecię ładowało jajca:-) Pozdrawiam cieplutko:-)

      Usuń
  9. Tulipany to jest to co sprawia, że i ja mam wiosnę w domu. Wczoraj dostałam białe papuzie udekorowane jako palemka. Cudo.

    OdpowiedzUsuń
  10. Bardzo spodobał mi się koszyczek na jajka. A mięsko zjadłabym z wielką przyjemnością :)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  11. uwielbiam białe tulipany:))) i ta druciana kurka tez bardzo w moim guście :)))
    buziaki

    OdpowiedzUsuń
  12. Ja też w sprawie kurki- cuuuudo:)
    Pozdrawiam i zapraszam do siebie

    OdpowiedzUsuń
  13. ŁAŁ. Pierwszy raz widzę taki koszyczek na jajka i takie doniczki :D Super to wszystko wygląda.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za komentarz, cieszę się, że jesteś i... zapraszam ponownie:-)