Obserwatorzy

sobota, 8 marca 2014

Niebieski rower...




   
   
   


      Nieważne, że skończony tylko w połowie, bo brakuje błotników, nóżki, którą połamałam na wyprawie bornholmskiej od ciężaru sakw, koszyka dużego, co to już upatrzony i czeka na nadmiar gotówki, no i najważniejszego czyli malowania widelca, który musiał pozostać do serwisowania w takim stanie, jak jest.
     Wczoraj jednak odebrałam rower z przeglądu generalnego, bo rozebranie go na milion części i złożenie, wymagało też "rozregulowania" przerzutek. Podziwiam męża za odwagę, bo okazało się, że jak chcę pomalować rower specjalną farbą, to musi zostać samiutka rama, no i zaczęło się.... UWAGA! Współczesny rower z wyższej półki, z przerzutkami z tyłu i z przodu, ma conajmniej milion części ;-) Dlatego, po pomalowaniu, jeszcze tego samego wieczoru musiałam z mężem złożyć rower, bo na drugi dzień to już byłaby loteria, co do czego i dlaczego zostało nam tyyyyle śrubek... ;-)
     Chłopaki z mojego ulubionego sklepu rowerowego, zrobili mega przegląd, ustawili wszystko, jak trzeba, wymienili przy okazji klamki, manetki i wszystkie linki z pancerzami, oczywiście na białe. Ja na miejscu kupiłam nowe siodełko, które dziś testowałam przez ponad 15 km, co okazało się rewelacyjnym doświadczeniem, bo przy okazji odkryłam kilka rzeczy. W poniedziałek przyszły zamówione białe opony, które po nocach mi się śniły. Jak się baba uprze, to szkoda gadać ;-) Ale zamówiłam, doszły i już na nich śmigam. Są świetne. Na poprzednich męczyłam się na drogach asfaltowych, te są genialne. Jeżdżę pół na pół - leśne szutry i asfalt, więc opony takie to strzał w dziesiątkę. Chodzi o bieżnik oczywiście.
      Co ja tam jeszcze chciałam..., aaa...dzwonek ładny. Już widziałam taki i kupię sobie, bo jednak się przydaje. W środę jadę po sakwę boczną na bagażnik. Zastanawiam się tylko czy granatowa czy czerwona?






   Dlaczego rower jest niebieski? Hmmm... Z dwóch powodów. Po pierwsze, gdy stanęłam przed regałem z farbami i oglądałam przez pół godziny te kolory, okazało się, że jedynym słusznym wyborem będzie właśnie ten kolor. Po drugie, kocham, kocham, kocham film z Laetitią Castą pt. "Niebieski rower" i to też poniekąd inspiracja, choć jej rower był tam jasnoniebieski. Ja chciałam ciemniejszy.
    Teraz tylko się zastanawiam nad koszykiem, bo są dwie wersje - jedna to biały wiklinowy, a druga wersja to naturalny kolor wikliny. Do tego dwie wyściółki koszyka, albo granatowa w białe kropki, albo czerwona w białe kropki. Albo czort wie, jaka... Dylematy baby ;-)
   



     Mijałam pięć stawów, co jeden to piękniejszy. Mnóstwo na nich różnego ptactwa. Ja wolę jednak ptaki śpiewające wśród drzew.


 
       
     Ciekawe czy to zakochana para. Nie znam się na tym, ale słyszałam, że łabędzie łączą w pary na całe życie. Piękne ptaki, widać to z bliska, zza traw, gdy można je obserwować w ich naturalnym środowisku.







    Za każdym razem, gdy jeżdżę po naszych lasach, odkrywam nowe miejsca. Dzisiejsza trasa to jakiś istny kosmos, bo nigdy piękniejszą nie jechałam po naszym terenie. Na zdjęciach akurat nie ma tego, co widziałam, bo nie jest tak, że jadę i co pięć minut zatrzymuję się, aby zrobić zdjęcie. Jadę z uśmiechem od ucha do ucha i delektuję się zmianami i cudami. Zostaje wszystko w mojej głowie. Czasami żałuję, że nie zatrzymałam się, bo później chcę komuś pokazać coś ciekawego, ale jest po fakcie. Zatrzymuję się tam, gdzie potrzebuję, np., żeby sobie poleżeć i policzyć chmury, poczytać książkę, coś zjeść, podumać.
     Dziś pogoda dopisała, słońce się uśmiechało, jak ja do całego świata. Najpiękniejszy Dzień Kobiet jaki pamiętam!

     Dziewczyny, życzę Wam w tym dniu zdrowia i spełnienia w życiu. I niczego więcej. To wystarczy. Ścikam mocno i serdecznie każdą z Was. Wysyłam uśmiech i energię prosto ze słonecznego lasu :-)





21 komentarzy:

  1. Rower wygląda wspaniale! Pięknie zaczynasz sezon wiosenny:) Pozdrowienia ciepłe!:):)

    OdpowiedzUsuń
  2. Aaaaaaaaaaaaa ale Ci zazdroszczę!!!! Uwielbiam las a Twoje zdjęcia zawierają dech w piersiach! Tez chce tam być!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zapraszam zatem do mnie. Z rowerkiem lub bez :-)

      Usuń
  3. Nie no naprawdę efekt jest nieziemski! Wyobrażam sobie ile pracy was to kosztowało, ale było warto.Wygląda przecudnie, i ten kolor.Podziwiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Warto było. Nie myślałam nawet, że oprócz satysfakcji i frajdy, tyle radości mi to sprawi :-)

      Usuń
  4. świetny ten rower :)))
    pozdrawiam ciepło

    OdpowiedzUsuń
  5. rower jest rewelacyjny:) A sakwę brałabym ogniście czerwoną i czerwień kropkowaną na wyściółkę:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję za radę :-) Muszę zobaczyć, jaki odcień tej czerwieni będzie, bo też chcę, aby był ogniście czerwony. Zobaczymy :-)

      Usuń
  6. Gosiaczku :)) wzajemnie najlepszego, samych takich wycieczek w słoneczku Ci życzę.

    OdpowiedzUsuń
  7. Matko, wiem o czym piszesz bo moje chłopaki to też "rowerowcy". Ściągali poszczególne części rowerów z różnych krajów a potem je składali. Pół garażu to skład część rowerowych a drugie pół garażu to rowery. Kacper, mój pierworodny jeździł w maratonach górskich albo na przykład w zjazdach ze Skrzycznego itp. Czytając twój post, myślę, że była byś idealną żoną dla mojego Danielka, bo ja niestety nie bardzo podzielam jego pasję :) Ale las też uwielbiam, mogła bym po nim błądzić godzinami.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Justynko, pisząc o chłopakach, miałam na myśli tych ze sklepu rowerowego, bo ja sama mam dwie córy, które oczywiście śmigają z nami na rowerach. Mąż mi tylko rozmontował rower na milion części i złożył, a przegląd przerzutek po tym wszystkich i wymiana linek itd. to już sprawka chłopaków ze sklepu :-) Za Danielka podziękuję ;-) Już mi jeden chłop wystarczy, Maciuś się zwie ;-) Buziaki i pozdrowienia :-)

      Usuń
  8. Wspaniały nie codzienny blog - niebieski rower wygląda wyjątkowo i bardzo kobieco - fajne zdjęcia - pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  9. rower w niebieskiej odsłonie wygląda obłędnie :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Rowerek wyszedł bardzo ładny po przemalowaniu, a dodatki jeszcze dodadzą mu smaczku:)
    Mój rower czeka na przegląd, ale wygląda na to, że trzeba to zrobić jak najszybciej, bo słońce przygrzewa i wiosna tuż...tuż:)

    OdpowiedzUsuń
  11. Ślicznie wyszedł Ci ten Twój rowerek. :) Ja dodałabym do niego zdecydowanie biały kosz z dowolnym materiałem, każdy będzie ładnie się komponować.

    OdpowiedzUsuń
  12. O Mamo:) Podziwiam determinację:) Rower jest cudny i na pewno jedyny na świecie:) Dodatki wybrałabym białe:) I wiesz? Nie tylko hm... kobietki mają zachcianki:) Wlokłam kiedyś z Paryża opony z jakimś super specjalnym bieżnikiem:) A w kolekcji mój M. ma również specjalne z kolcami do jeżdżenia po śniegu:):) Pozdrowienia serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  13. O Ty Gosio jedna pomysłowa! Rower jest świetny! Przepodoba mi się! Gratuluję pomysłowości. Już nie mogę sie doczekać kolejnych twoich zakupów. Jestem ciekawa jakie sakwy wybierzesz i koszyki. Z Ciebie taka Rowerowa Miss jest :)
    ale 15 km? po takim dystansie można usiąśc???

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aniu, można usiąść. Przecież te 15 km to jest nic tak naprawdę, przyjemna spokojna przejażdżka. Serio. Zresztą, ja tam się nigdy nie forsuję, bo uważam, że każdy sport czy hobby, to ma być przede wszystkim przyjemność, a nie morderczy trening :-) Rowerowa Miss...błagam Cię ;-)

      Usuń
  14. Super kolor, jak kolor nieba w lecie! Bardzo energetyzujący.
    Pozdrawiam,
    m.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za komentarz, cieszę się, że jesteś i... zapraszam ponownie:-)