Obserwatorzy

niedziela, 26 sierpnia 2012

Wysoka Kopa i wyróżnienie...


  
       Tak, jak obiecałam, krótka relacja z kolejnej wspinaczki. Tym razem Góry Izerskie i ich najwyższy szczyt - Wysoka Kopa 1126 m.n.p.m. 
        Zawsze myślałam, że Góry Izerskie to takie "górki", niepozorne i łagodne. Ależ się myliłam! Nie dość, że są przepiękne i nie takie znów małe, to na dodatek tak cudnie zróżnicowane, że można się zmęczyć i zobaczyć prawdziwe cuda natury. Szkoda, że nie byłam w stanie uwiecznić dwóch przepięknych żmij, które opalały się na szlaku;-) Ale tak serio...o inne cuda mi chodzi:-)
       Na wycieczkę zaprosiliśmy Sylwię i Adasia, naszych przyjaciół. To niesamowicie fajni ludzie, a nawet powiem, że wyjątkowi. Za rok zamierzają powiedzieć sobie TAK i mam nadzieję, że dożyję do tej chwili;-) 
Spędzają z nami sporo czasu. Bywa, że kilka dni i nocy (pod rząd) gramy w Rummikub lub karty. I nie mamy, ani siebie, ani tego grania dość. Mają nawet swoje łóżko i pościel, o czym świadczy moje pytanie ostatnio: krzyczę z pokoju dziewczynek do Adasia i Sylwii: "Czy w waszym łóżku jest taka biała cienka zapasowa kołdra, bo Marta chce z niej zbudować domek?". Na co Adaś odpowiada: " Nie, w naszym łóżku jest tylko nasza pościel!" Uśmialiśmy się wszyscy. No cóż, nasz pokoik gościnny opanowany, ale cieszę się, że mam takich przyjaciół.
       Wyprawa była bardzo udana, czego dowodem jest ponad 300 zdjęć. Nie wiem, kto wymyślił aparat fotograficzny, ale chętnie podziękowałabym temu geniuszowi. Hmm...zdaje się, że ten ktoś już nie żyje... No tak, ale my żyjemy, możemy chodzić po górach i nie tylko, no i uwieczniać każdą chwilę.




      Po drodze na Wysoką Kopę, jeśli tylko wędruje się czerwonym szlakiem ze szklarskiej Poręby, wchodzi się na szczyt o nazwie Wysoki Kamień ( 1058 m.n.p.m.), gdzie stoi małe, ale piękne schronisko. Nie ma w nim, ani wody, ani prądu. W zamian za to można się napić i zjeść coś pysznego, odpocząć, pogawędzić z właścicielami (przesympatyczni ludzie). Widoki ze schroniska są wspaniałe, więc warto tam wejść.






        Pogoda była przepiękna. Coś nie pamiętam nawet chmurki jednej. Lekki wietrzyk tylko, ale to dobrze, bo na dole upał 36 stopni Celsjusza w cieniu.
Muszę przyznać, że nie pamiętam, kiedy objadłam się tak jagodami, jak na tym czerwonym szlaku. Moja młodsza córka miała buzię i ręce granatowe. Zjadła najwięcej z nas tych jagód i śmiało można stwierdzić, że to przez nią szliśmy tak długo, o wiele za długo;-)






       Po odpoczynku na Wysokim Kamieniu przyszła pora na dalszą wędrówkę. Szlak wiodący z Wysokiego Kamienia na Wysoką Kopę jest piękny i urozmaicony tyloma formacjami skalnymi, że nie wiadomo, jak tu przejść w miarę szybko i obojętnie obok. Ogromne głazy rozrzucone są po górach, jak klocki rozrzucone przez dziecko. Robiliśmy sobie postoje właśnie w takich miejscach.
       Razem z Adasiem postanowiliśmy, że wejdziemy na jeden z największych głazów. Moja Martusia uparła się, że wejdzie z nami. Pozwoliłam, bo wiedziałam, że dla niej to przeżycie. Wchodziła z nami tylko do pewnego momentu. Wróciła do męża na dół. Z całej naszej ekipy wycieczkowej tylko ja i Adaś wiemy, że warto wejść na tą skałę. Ze szczytu jest piękny widok na Karkonosze i Góry Kaczawskie. Widać też, jak na dłoni nieczynną już, a najwyżej położoną w Polsce kopalnię kwarcu i pirytu "Stanisław". Najwyżej położony kamieniołom w Polsce - znajduje się bowiem na wysokości ok. 1050m n.p.m. - zwany jest czasem "kopalnią w chmurach" ponieważ przez znaczną część roku wyrobisko spowijają gęste mgły. Zakład wydobywczy położony jest na górze Biały Kamień (Izerskie Garby), która miała przed eksploatacją wysokość 1088m n.p.m. Eksploatacja właściwie zamieniła wierzchołek w dziurę. Wydobywano tam kwarc niespotykanej ponoć czystości. Bardzo łatwo tu znaleźć "skarby" Gór Izerskich: kryształy górskie oraz ametysty i inne atrakcyjne dla kolekcjonerów minerały. Pochodziliśmy po jej terenie, choć nie wolno. Dopiero potem zobaczyliśmy, że miły pan z ochrony z jeszcze milszym psem, zbiera obok szlaku i kopalni jagody. Dosłownie miał przyrząd do zbierania jagód, wiaderko i uśmiech od ucha do ucha na twarzy. 
Z górą Biały Kamień wiąże się legenda o rzekomo ukrytym tutaj złotym posążku boga Bieżuńczan / Bieśniczan - Flinsa. Nikomu jak dotąd nie udało się owego skarbu odnaleźć (lub nie ogłosił tego światu) jednak prawdą jest, że góra kryje wiele skarbów.
       Na wschód od kamieniołomu znajduje się grupa skał pod nazwą "Zwalisko" - Wieczorny Zamek, Skarbek i Skalna Brama, z którymi wiążą się liczne legendy i tajemnice. Zrobiliśmy tam sobie jeden z postojów. Zastanawiał mnie ten Flins, więc poczytałam i okazało się, że posążek był ze złota i przedstawiał mężczyznę lub szkielet odziany w zwiewną szatę. Wieczornym Zamkiem interesowali się również Walończycy - poszukiwacze drogich kamieni. Według podań w Noc Świętojańską nad skałami pojawia się czerwona łuna. Wówczas czym prędzej trzeba się tam udać, aby w rozpadlinie skalnej znaleźć marmurowe drzwi i krucyfiks. Klęcząc należy odmówić po pięć razy "Ojcze Nasz", "Zdrowaś Mario" oraz "Wierzę w Boga". Kto będzie miał czyste serce odnajdzie klucz do drzwi i skarby. Wydaje się, że w legendach tych tkwi ziarenko prawdy, a skarbem Zwaliska jest wydobywany w kopalni kwarc... Inne opowieści mówią o mniej przyjemnych sprawach - np. makabrycznym karle zwodzącym turystów, wozie pełnym ludzi bez głów i innych mrożących krew w żyłach historiach. Zjedliśmy, co mieliśmy pysznego w plecakach i...poszliśmy dalej. 


 


Schodzimy tutaj już na dół, bo reszta zaczęła się nudzić;-)



       Co jest najzabawniejsze dla zdobywców Korony Gór Polski, którzy akurat chcą zdobyć Wysoką Kopę? 
       A no właśnie taki śmieszny fakt, że trzeba wiedzieć, gdzie zboczyć z czerwonego szlaku, tzn. odbić w lewo, by dalej kilkaset metrów w górę iść po znakach zostawionych na dziko przez poprzednich zdobywców. Ja nie wiem, jak byśmy znaleźli tą pierwszą strzałkę, gdyby trawa rosła bujniej;-) Wyczytałam wcześniej w internecie, że taką strzałkę ktoś kiedyś pozostawił i szukaliśmy jej wszyscy. Bez tego nie ma szans na dotarcie na szczyt. Żaden szlak nie wiedzie na Wysoką Kopę. Trzeba ją odnaleźć samemu. Ciągle mnie coś zastanawia...jeden kamień i lekkie gałęzie, a podobno ta strzałka jest tam od dawna. Jak to możliwe, że wiatrzysko, śnieg i deszcz jej nie rusza?
        Ja nie wiem, ale na szczęście kolejnych kilka strzałek to już strzały, świetnie widoczne, grube, mocne, choć też tylko ułożone na drodze.



       Tadaaaammm! Mój mąż opala się na szczycie. Ja wiedziałam z opisów, jak ma ten szczyt wyglądać, ale cała reszta była zaskoczona. Każdy, kto tam dotrze musi wnieść i położyć kamień na kopcu, który dzięki temu powstaje od lat. . Taka tradycja, więc i my wnieśliśmy. Każdy w miarę swoich możliwości. Moje młodsze dziecię wniosło mały kawałek kwarcu z kopalni, natomiast starsze dziecię wniosło już pokaźny kamień.
       Na samym szczycie jest tak niesamowicie cicho i pięknie, że dech zapiera. Wszędzie rosną jagodowe krzaczki. Jest płasko, więc można dosłownie zrobić piknik albo obóz założyć, gdyby to tylko było dozwolone. Przed nami weszła na szczyt para z Wałbrzycha, ale jak już poszli, zostaliśmy sami. Wszyscy leżeliśmy przez godzinę, słuchaliśmy ciszy gór. Wszyscy odnieśliśmy wrażenie, że jak się tam jest, to jest takie uczucie, że istnieje tylko tu i teraz, że jest się gdzieś poza wszystkim, że nie ma zmartwień, a jak są to zostały gdzieś na dole, daleko. Ze szczytu widać tylko niebo. Praktycznie żadnego turysty. Tylko My, góry i niebo. Naprawdę.


Moje wyciągnięte nogi...


Ekipa w pełnym składzie (dzięki funkcji samowyzwalacza) i kolejny szczyt zdobyty:-)

       Polecam każdemu Góry Izerskie i zapraszam w nie serdecznie. Są piękne i wyjątkowe. Mnóstwo w nich jaskiń i ciekawych miejsc. Widoki zapierają dech w piersi, zapomina się o kłopotach, szybko ładuje się akumulatory;-)
       Wszystkim życzę też miłej i słonecznej niedzieli. U mnie pada, ale to może i dobrze, bo czas zacząć pisać pracę... Najważniejsze, żeby tylko zacząć i dalej jakoś pójdzie. Mam nadzieję;-) 
Ściskam Was mocno! 


       Chciałam tylko szybko oznajmić, że dostałam milutkie wyróżnienie od Pati.
Bardzo dziękuję. Jest to moje kolejne wyróżnienie blogowe i cieszy ogromnie :) Zgodnie z zasadą przekazuję je dalej dla 5 następujących blogerek, które mają poniżej 200 obserwatorów.

Wyróżnienie dla:

http://bellaiblizniaki.blogspot.com/
http://podstaromilosniarskimniebem.blogspot.com/
http://naszewiejskiezacisze.blogspot.com/
http://domzsercem.blogspot.com/
http://dompodkasztanami.blogspot.com/

Pozdrawiam i gratuluję:-)





Buziaki:-)




14 komentarzy:

  1. Gosiu Ty powinnaś przewodniki pisać, tak ciekawie opowiadasz, że mialabym wielkę ochote odrazu się spakować. I widoki wspaniałe...
    Wyróżnienia gratuluję, poza tym, że to miły gest to do tego jeszcze ładnie wygląda:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Takie wyprawy są wspaniałe, zdjęcia śliczne!!!Gratuluję wyróżnienia i serdecznie pozdrawiam:))

    OdpowiedzUsuń
  3. ależ masz cudne wspomnienia! Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  4. Takie wyprawy w gory sa wspaniale,czlowiek zapomina o sprawach dnia powszedniego .Tylko czlowiek i gory - jakie to jest wspaniale :) Pozdrawiam i gratuluje wyroznienia :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Pięknie piszesz o górach. Jakoś nigdy mnie nie pociągały ale w twoich zdjęciach i opisach góry są rzeczywiście interesujące.

    OdpowiedzUsuń
  6. Wspaniała opowieść, cieszę się że urlop udany i wrażeń cała masa!
    Serdeczne uściski :).

    OdpowiedzUsuń
  7. Piękna fotorelacja, mój mąż uwielbia góry, ale ze mnie słabełusz i nie nadążam za nim. Z twojego postu widać, że jesteścię z górami na ty.

    OdpowiedzUsuń
  8. No właśnie..tak to z `magicznymi` strzałkami bywa: są widoczne dla wszystkich,ale WIDZĄ je tylko wybrani :-) zostałaś wybrana przez strzałkę (=> moc od której pochodzi) Masz Gosiu piękną duszę - Twoje opowieści urzekają : czuję o czym powiadasz i widzę to po zamknięciu oczu !! POZDRAWIAM gorąco i kolejnych zdobytych szczytów życzę : tych górskich i życiowych.
    Iza

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Izuniu, bardzo dziękuję za tak miły komentarz:-) Pozdrawiam Cię serdecznie:-)

      Usuń
    2. Gosiu, gdzie jesteś ? Czekam na relacje , na poyztywna energię :-)
      Pozrawiam,
      Iza

      Usuń
  9. Dziękuję Wam dziewczyny wszystkim:-) No i zapraszam do tych "moich" gór. Zapewniam nocleg i towarzystwo! Buziaki:-)

    OdpowiedzUsuń
  10. Gosiu ,przede wszytkom gratuluję wyróżnienia:) Dziękuję też za piękną relację z górskiej wspinaczki. Ja kiedyś po górach dużo chodziłam, choć przyznam szczerze wolę troszkę inne klimaty. Podczas studiów (geografia) stanęłam na wielu polskich szczytach. Dziś chodzę po bardziej płaskich ścieżkach, a w zasadzie jeżdżę na rowerze, bo to moja pasja. Ale nadal doceniam i podziwiam majestatyczne piękno gór. A uważaj, bo jeśli kiedyś trafię w Twoje strony na pewno skorzystam z zaproszenia:))))Pozdrawiam cieplutko. Ania:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zapraszam, zapraszam...u mnie drzwi zawsze otwarte dla gości:-) Na rowerze też uwielbiam jeździć, więc zapraszam z rowerem, pośmigamy po lasach i górkach;-) Czasem żałuję, że tak mało czasu mam i nie da się go rozciągnąć, jak gumy;-) Pozdrawiam ciepło.

      Usuń
  11. Witaj Gosiu,

    Dawno u Ciebie nie byłam i dziś rano z kawką w filiżance tak sobie usiadłam w fotelu i czytam, nadrabiam zaległości. Chciałam Ci napisać, że bardzo się cieszę, że tak ładnie opisałaś góry, wstawiłaś tyle zdjęć. Mi ich brakuje bardzo w tym roku, Adaś jest jeszcze za mały. W przyszłym roku jednak już nie odpuścimy. Brak mi tej górskiej ciszy, kamienia, na którym śniadanie smakuje najlepiej, widoku, który uspokaja i wycisza, samotności w towarzystwie męża na stoku, zapachu powietrza. Dlatego dziękuję Ci za ten wpis.

    Dotarłam też do starszych wpisów. Nie wiedziałam wcześniej o chorobie twojej Mamy... Gosiu, wiem, że gdy choroba wśród bliskich, to i tak każdy musi zmierzyć się sam ze wszystkim. Przesyłam choć promyk porannego słońca, buziaka i uścisk!

    Pozdrawiam cieplutko... i jeszcze uśmiech Adaśka też przesyłam, bo stoi przede mną i uśmiecha się swoim najszczerszym, dziecięcym uśmieszkiem.
    Ania

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za komentarz, cieszę się, że jesteś i... zapraszam ponownie:-)