Obserwatorzy

sobota, 28 marca 2015

Zatrzymać się w biegu...



           Jakaś taka fejsbookowa się zrobiłam. Wszystko szybko, łatwo i naraz, teraz. Łatwość dostępu, bo wszystko w telefonie. Raz, dwa i jest.  Co za czasy! Nie miałam czasu na pisanie na blogu, bo wiecznie gonię za tym, żeby czerpać jak najwięcej z życia. Jakoś tak wychodziło, że wolałam być na zewnątrz, bieganie, rower, kijki, góry, joga, a jak nie to praca, praca, praca czyli szkoła, no i szkoła moich dzieci, ich treningi, angielski, glina itp. Jakby mi było mało, to poszłam sobie na kolejne studia podyplomowe...i nie ostatnie... ten typ tak ma. Cóż począć...Karuzela życia kręci się na maksa. Wasza też?
           W domu, wiadomo...niekończąca się robota. Jak to jest, że w domu zawsze, ale to zawsze jest milion rzeczy do zrobienia? I ta robota nigdy, ale to nigdy się nie kończy. Tylko ja tak mam? Pocieszcie mnie, proszę.
          No, ale zrobić trzeba, jeśli nie z potrzeb ukochania porządku i względów praktycznych, to estetycznych. Miło jest usiąść w czystym domu, który się kocha i poprostu lubi w nim być. Razem z sytymi i uśmiechniętymi domownikami (psa, kota i myszoskoczki też wliczam).
           A jak już usiądę w domu, to robię coś, co kocham robić w samotności lub w towarzystwie...czytam, czytam, czytam, medytuję, dumam, zatrzymuję chwile. Rozmawiam. Ze sobą. Z bliskimi. Z każdym.
           Czekałam na wiosnę, bo ona mi mówi, że czas na "nowe", czas na zmiany, że bliżej do lata, że będzie cieplej. Czekając, nie marnowałam czasu, nie przespałam zimy, o nie. Robiłam to, co robię okrągły rok. Zwyczajnie żyję, kocham, szukam "nowego", uczę się.
           Staram się codziennie zrobić coś fajnego, dobrego, pożytecznego, dla siebie, dla kogoś, dla domu, tak, aby wieczorem móc sobie powiedzieć, że to był dobry dzień. Tak, żeby nie przegapić ani jednego dnia. Często łapię się na tym, że jak dziecko, koncentruję się na jakimś szczególe i mogę go kontemlować bez ustanku. Dostrzegam więcej i mocniej. I cieszy mnie to.
          Nie czuję za to świąt, które nadchodzą wielkimi krokami. Ale nie szkodzi. Będą takie, jakie będą. Spontaniczne i wesołe. Póki co, wiosna u nas w pełni, a ja dla poprawy nastroju kupiłam sobie wczoraj dwa bukiety tulipanów. I ogłosiłam wśród znajomych na fb Dzień Fajnych Babek. Dziś też go świętuję :-)




     

       Kocham tulipany. To kwiaty, którym jestem wierna odkąd pamiętam. Są doskonałe. Piękne, delikatne, cudownie pachną, występują w tylu odmianach, że aż trudno uwierzyć. Mają piękny kształt. Uwielbiam na nie patrzeć. Poprawiają nastrój w sekundę. Już od samego patrzenia uśmiech pojawia się na buzi. A jak okazuje się, że staję się właścicielką bukietu z tulipanów, to już pełnia szczęścia. Na conajmniej tydzień :-)
     Jakie kwiaty lubicie? Może są kwiaty, których ja nie odkryłam. Nie wyobrażam sobie domu, a zwłaszcza naszego stołu w salonie, bez kwiatów. Nie miałabym się do kogo uśmiechać i mówić, gdy zostaję sama. Tulipany są sezonowymi kwiatami. A szkoda. Uśmiecham się ciągle i gaduła jestem. Poradźcie, co jeśli nie tulipan?









           Nasza tablica kuchenna pękała ostatnio w szwach. Teraz jest luz, choć pewnie znów zacznie się zapełniać sprawami "pilnymi" i ważnymi. Czasem brakuje na niej wolnego miejsca. No, ale po to jest ;-)
           Jestem w trakcie małych zmian w sypialni i od dawna marzę o zagłówku TABLICY. Zagłówek łóżka jest szerokości ramy łóżka i ciągnie się do sufitu. Chcę, żeby był teraz tablicą, bo ten, który jest, tak bardzo mi się opatrzył,  że zaczynam mieć koszmary nocne, zamiast spokojnego snu.
           Na owej tablicy, mogłabym wreszcie wypisywać, co mi się w głowie urodzi. A to jakieś twórcze myśli, a to wiadomość dla męża, a to jakiś rysunek, różne cuda...
           Już chciałabym się zabrać do pracy, ale wiem doskonale, że najpierw obowiązki, a potem przyjemność :-)


Życzę Wam moje drogie, pięknej niedzieli, dobrego tygodnia, uśmiechu i zatrzymania się w biegu. Tak, by móc dostrzec maleńkie, piękne chwile. Ściskam ciepło każdą fajną babkę. I faceta też...a co! Biegnę nadrabiać zaległości w podziwianiu innych blogów, a potem już na serio zabiorę się za diagnozy moich zerówkowiczów :-) Na poniedziałek muszę mieć gotowe. Buziaki!






13 komentarzy:

  1. Czytałam jakbym o sobie z poczatku czytała, poza tymi dziećmi... Mam bardzo podobne odczucia i też najmocniej kocham tulipany! :), a i po fachu widzę, jesteśmy "siostry" :).
    Wytchnienia życze i jak najwięcej miłych chwil.
    :) Pozdrawiam ciepło!

    OdpowiedzUsuń
  2. :) A ja piękne tulipany, i to ze trzydzieści!, dostałam w zeszłym tygodniu, są piękne. U mnie też głowa pęka od nadmiaru wszystkiego, w domu, w pracy, no i te myśli, plany...I tak naprawdę wcale nie chce się biec i pędzić, ale życie samo nabiera tempa...Cała nadzieja w tym, że zaraz z wiosną, ze słońcem, przybędzie energia!:) pozdrawiam serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Zastanawiałam się co się stało, że nie piszesz, a tu proszę dzisiaj odpowiedź i wszystko jasne:)
    Codzienność pochłania, ale można cieszyć się każdą chwilą:) Pozdrawiam wiosennie:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Dziękuję za życzenia ! Każdy żyje w pośpiechu takie czasy. Moja Córcia mieszka już we własnym domu, ale to nie znaczy, że obowiązków mniej :-) Podobnie jak Ty cieszę się każdym dniem i tym słonecznym i tym deszczowym. Staram się żyć tak aby być... potrzebną, kochaną, pożyteczną.
    Fajnie, że mimo braku czasu wróciłaś !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Aniu :-) Od Ciebie zawsze mam dobre słowo :-) To bardzo miłe i budujące.

      Usuń
  5. Bardzo pozytywny post, w końcu żyjemy dla siebie i swoich bliskich, blog może poczekać, znajomi mogą poczekać, a nasze życie nie. Jesteś wielka jak to wszystko ogarniasz. Też tak miałam, dzieci wyfrunęły z domu i myślałam że przystopuję , nic mylnego , wydaje mi się że moja doba mogłaby być dłuższa, tyle jeszcze do zrobienia i nauczenia. Rozumiem cię i to bardzo. A kwiaty uwielbiam, właśnie dzisiejszego ranka urwałam pierwsze fiołki.Pozdrawiam cieplutko.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ot to...tyle jeszcze do zrobienia i nauczenia :-) dobrze powiedziane :-) Pozdrawiam.

      Usuń
  6. A ostatnio właśnie się zastanawiałam co tam z Tobą :) W domu zawsze jest coś do zrobienia. I w ogrodzie też. Rozdwoić by się trzeba, żeby ogarnąć ;) A z kwiatów takich do bukietu to ja chyba najbardziej frezje lubię. Ostatnio nawet wsadziłam nowe cebulki u siebie.

    OdpowiedzUsuń
  7. Gosiu, wpadaj tutaj częściej, fajnie, że się w końcu pojawiłaś :) stęskniłam się za twoim domem, ogrodem, tarasem... nie zapominaj o nas!

    OdpowiedzUsuń
  8. i te śmiejące się oczy... :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Great article, Thanks for your great information, the content is quiet interesting. I will be waiting for your next post.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za komentarz, cieszę się, że jesteś i... zapraszam ponownie:-)