Obserwatorzy

sobota, 24 maja 2014

Sobotnie ładowanie akumulatora...



        Cały tydzień upały, temperatura powyżej 30 stopni, choć ja miałam chwilami wrażenie, że w słońcu jest tych stopni ze 120..., ale to tylko wrażenie podczas zabaw na placu szkolnym oraz jazdy samochodem. I tak się tylko zastanawiałam, jak to możliwe, że moi zerówkowicze mają tyle energii w taki skwar? Siłą niemalże ściągałam ich z drabinek na placu zabaw, w cień, na ławkę, choć na chwilkę. Daremne to moje gadanie, bo wytrzymują co najwyżej minutę lub dwie.
        A dziś od rana pogoda w kratkę, deszczyk sobie pada, a to słońce wyjdzie. I dobrze, bo potrzebny taki jeden dzień odpoczynku od tych upałów. Wczoraj wieczorem przetoczyła się nad moim domem wielka burza i taka ulewa, że świata nie było widać. Mimo to, zdążyłam z przyjaciółkami pogrilować w piątkowe, upalne popołudnie. Takie spotkania dają mi mnóstwo energii i radości. Moje dziewczyny działają na mnie, jak eliksir życia. Zresztą, uwielbiam mieć u siebie wszelkie dusze spragnione przyrody, ciepła, dobrego jedzenia, śmiechu i odpoczynku. Przyjaciele, dobre jedzenie, ciekawe rozmowy, a czasem damsko-męskie ploteczki....no uwielbiam i już. Wy też tak macie?
       Nasze życie rodzinno-towarzyskie od kwietnia do października toczy się w większej mierze na tarasie, dlatego zapraszam dziś w miejsca, w których odpoczywam, czytam, pracuję i rozmawiam do upadłego.

     

          I właściwie, nic do szczęścia czasem nie trzeba, oprócz widoku roślinek, które pomału się rozrastają, kwitną i pachną obłędnie, zwłaszcza, gdy pogoda w kratkę, jak dziś, czyli najpierw rośliny nagrzeje słońce, potem skropi deszcz (wspaniale ciepły), by znów nagrzać i uwolnić cudowne aromaty. Zapach komarzycy i ziół rozchodzi się po całym tarasie. Tylko czekać na lawendę i róże.... Wtedy to dopiero się zaczyna. Prawdziwa aromaterapia na tarasie. Siedzę i wącham, choć nie trzeba się wysilać, bo zapach jest wspaniały i mocny.






    Oprócz grilowania, najczęściej w weekendy, jadamy już obiady i kolacje na tarasie. Niedługo wakacje, więc dojdą do tego obowiązkowo śniadania. Niestraszny nam nawet deszcz i wiatr, bo sam taras jest w załamaniu dwóch ścian, jednej od strony sypialni, a drugiej od salonu. Aż mnie radość wypełnia od stóp do głowy, kiedy pomyślę, jak wspaniale smakuje nawet zwykły chleb z masłem jedzony na świeżym powietrzu.


     Lawenda pomału szykuje się do akcji pt. "Pachnę najpiękniej na świecie". I dobrze, bo doczekać się nie możemy. I jej zapachu, zwłaszcza wieczorami, i lawendowych ciasteczek. Pycha...











Mam bzika na punkcie kwitnącego szczypiorku. Kocham ten widok i zawsze pozwalam na to, by szczypior kwitł sobie do woli. W innym miejscu rośnie taki do jedzenia, a ten poniżej cieszy moje oko pięknym kolorkiem. Trochę mi się zielnik rozrósł w tym roku, a nawet go na zimę nie okrywałam niczym. Jaka zima, taki zielnik ;-) 









       Przed domem spędzam najmniej czasu. Lubię jednak zaglądać, jak się mają roślinki, ryby i żaby w stawie. Co chwilę kwitnie coś innego. Magnolie, rododendrony i azalie już przekwitają, ale za to inne "cuda" zaczynają swój taniec.






        Być może oszalałam, ale bardzo lubię nasze żaby w stawiku. Nie dość, że są piękne (naprawdę), to jeszcze tak pięknie śpiewają wieczorami, że nie potrzebuję żadnej muzyki relaksacyjnej. Jest ich mnóstwo, bo stawik spory, więc koncerty wieczorne słychać na całą okolicę.
       Większość ludzi nie cierpi żabich koncertów, a my uwielbiamy. Wsłuchujemy się wieczorami i zaśmiewamy czasem z tych naszych żab. Gdy zaczynają już śpiewać, wołam męża i mówię: Kochanie, Twoje dzieci Cię wołają! Marzy nam się ławka, jakaś ładna, stylowa, którą postawimy przy ścianie garażów nad stawikiem. Będzie można w ciepłe wieczory zasiadać i słuchać. Może żaby stwierdzą, że skoro widownia siedzi i tak słucha, to warto postarać się śpiewać jeszcze ładniej ;-)
      I tak to u nas jest. Od strony tarasu, na tyłach domu, mamy koncerty ptasie, a z przodu żabią muzykę.





Zdjęcia robiłam bez jednego nawet promyczka słońca. Wyszło po chwili. A teraz świeci sobie w najlepsze. Miałam dziś znów pozwiedzać nasze lasy na rowerze lub pobiegać, ale wiem, że po wczorajszej burzy i tych dzisiejszych opadach deszczu, kałuże i błoto na moich trasach. Okazuje się, że nie trzeba z domu wychodzić, aby naładować akumulatory. Wystarczy w nim być, przystanąć na chwilę, zastanowić się i rozejrzeć dookoła. Wszystko, co potrzebne mi dziś do szczęścia, jest tutaj, na miejscu. 
Kochani, życzę Wam, abyście znaleźli energię w sobie lub w miejscu, w którym żyjecie. To takie ważne. Nie zawsze można ładować akumulator w Tunezji, na Ibizie, w Alpach itd. A to brak czasu, a to pieniędzy, a to inne przeszkody... A przecież można znaleźć fajną energię w swoim domu, w rodzinie, wśród przyjaciół. 

Pięknego weekendu życzę :-)))





25 komentarzy:

  1. Masz rację , w domu też można naładować akumulatory, a na dodatek w tak pięknym otoczeniu. Zazdroszczę ogrodu i tarasu, mnie tego brakuje, mogę tylko podziwiać, piękne otoczenie. Pozdrawiam cieplutko

    OdpowiedzUsuń
  2. Ależ pięknie u Was,nie mogę się napatrzeć!!!Z wielką chęcią bym ładowała akumulatory w takich okolicznościach przyrody:)))nie chcesz mnie przygarnąć na parę dni:)))???

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję. Wpadaj moja droga, kiedy tylko najdzie Ci ochota. Drzwi u nas zawsze otwarte :-)

      Usuń
  3. Piękne zdjęcia !!! Wspaniały ogród i ziołowy zakątek. Fajnie że masz duży taras i ja też, spędzam każdą wolną chwile na balkonie - pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pewnie, kto by się tam w domu kisił na kanapie. Balkon to wspaniała rzecz, zwłaszcza pięknie urządzony jest przedłużeniem mieszkanka :-)

      Usuń
  4. Ciekawie zrobiony taras, zacienione nie jest wejście do domu, tylko samo miejsce biesiadowania. Czy pokrycie tej "altany" jest stałe? Krzewuszka, która rośnie przy róży, będzie spooorym krzewem :) Pozdrawiam.
    Aneta B.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Anetko, zadaszenie tarasu jest stałe. Co do krzewuszki, to prawda, będzie dużym krzewem, bo mam drugą w innym miejscu, już sporych rozmiarów. Ta przy tarasie jeszcze tylko ten sezon tutaj pomieszka. W sumie to miała wyprowadzić się tej wiosny, ale darowałam jej ;-)

      Usuń
  5. Piękna roślinność wokół domu i wcale nie trzeba wyjeżdżać daleko, aby odpocząć i naładować się pozytywną energią. Zioła ślicznie rosną w skrzyniach, a u mnie dopiero są w planie. Trzeba wybrać miejsce, zrobić skrzynie itd. Do tego czasu pozostaje mi sadzenie ich w doniczkach w domu:)
    Pozdrawiam i życzę miłego weekendu:)

    OdpowiedzUsuń
  6. W otoczeniu tak pięknym jak Twój taras i ogród- nawet proste wsłuchiwanie się w żabio-ptasie koncerty może być cudownym relaksem:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, to prawda. Uwielbiam poprostu być u siebie na tarasie i nic więcej nie robić :-)

      Usuń
  7. o tak straszne upały nastały... przydałby się deszczyk i dalej może grzać :-)))
    piękne pstryki pozdrawiam :-)

    OdpowiedzUsuń
  8. A u mnie susza jak nie wiem co, wszystko słabo rośnie. Tak więc czekamy na deszcz w ten kolejny upalny dzień :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Zazdroszczę Ci żabich koncertów. Mogłabym się wsłuchiwać bez końca. Piękne masz rośliny. Tyle ziół. Wypoczywaj ile możesz. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  10. Ach,mieć własny domek z tarasem...marzenie :) I widok tylu kwiatów!
    U nas też upały a to jeszcze nie lato!
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Ha:) Cudny ten Wasz żabi staw:) Taras i ogród - super i powiem Ci, ze również wolę ładować akumulatorki w takich okolicznościach niż w tych wszystkich super modnych kurortach:) Dobrego tygodnia!

    OdpowiedzUsuń
  12. Witam, lawendę kocham, więc za nią tutaj przywędrowałam:)
    Taras cudowny, a ja mam pytanie o te cudne zasłonki - czy używacie ich w wersji rozciągniętej?
    Planuję nieco zasłonić część naszego tarasu od wiatru i myślałam właśnie o tkaninie. Jak się zachowuje tkanina po deszczu? Dziękuję z góry za podpowiedź:)
    Pozdrawiam lawendowo,
    Ania

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aniu, oczywiście, że zasłonki używamy rozciągnięte, po to je właśnie zakładaliśmy, Chciałam, by były transparentne, a jednocześnie delikatnie chroniły przed ostrym słońcem i lekkim wiatrem. Gdy wiatr mocny, to jednak mimo obciążników na dole, zaśłony za bardzo fruwają, ale to normalka. Wiszą od marca do listopada. Potem je piorę i znów na wiosnę zakładam. Deszcz na nie norlanie pada i nic im nie jest. Pozdrawiam :-)

      Usuń
  13. Masz bardzo taras, pamiętam, że już w ubiegłym roku go pokochałam, choć wtedy pokazywałaś takie mniejsze zdjęcia, nie było widać jego otoczenia. Wierzę, że to wspaniałe miejsce na wspólne posiłki i biesiadowanie. Taras prosto z marzeń gdy ma się ukochane osoby przy sobie :) życzę Ci dużo uśmiechu na każdy dzień, papa

    OdpowiedzUsuń
  14. Wspaniałe miejsce na odpoczynek wyczarowałaś.Ogród też piękny - jest co podziwiać :-).Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  15. Cudnie i na tarasie i w zielniku i przy oczku.
    Jest tak jak piszesz: wakacje i odpoczynek ma się w głowie. Ale trzeba umieć to zauważyć!
    Pozdrawiam,
    m.

    OdpowiedzUsuń
  16. Ale faaaajnie Gosiu:))) Zazdroszczę Ci tego przydomowego miejsca do grilowania.. Ślę buziaki!!!

    OdpowiedzUsuń
  17. Gosiu, ilekroć do Ciebie zaglądam zawsze nasuwa mi się myśl, że my jakimiś bratnimi duszami jesteśmy... Kocham swój ogród jak Ty swój, nasze miejsce pod dachem staje się wiosenno- letnim salonem. Lubię być w ogrodzie sama, ale najpełniej żyje on wówczas, gdy pełno w nim ludzi:-)
    Oboje z M. uwielbiamy żabie koncerty, których słuchamy przez okno sypialni / nie mamy własnego stawu, ale za to dużą ich ilość po sąsiedzku za płotem:-)
    Ściskam Cię mocno, czekając na choć wirtualne odwiedziny.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aniu, jesteś małą iskierką radości w moim życiu. Kochana, to takie ciepłe słowa od kogoś wspaniałego dają moc i każą się uśmiechnąć. Dziękuję Ci :-) moja bratnia duszyczko!

      Usuń
    2. Cała przyjemność po mojej stronie Gosieńko !
      Mąż się sprawił : i stół i miejsce do przesadzania kwiatów świetne:-)

      Usuń
  18. Już patrząc na te zdjęcia człowiek czuje się zrelaksowany, a co dopiero przebywając w tak pięknym otoczeniu!
    kolodynska.pl

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za komentarz, cieszę się, że jesteś i... zapraszam ponownie:-)