Dostałam piękne róże od kogoś wyjątkowego. Ten ktoś wie, że kocham kwiaty wszelkiego rodzaju i gatunku. Jednak najbardziej kocham kwiaty jasne czyli białe, kremowe, no ewentualnie żółte... Tulipany uwielbiam w każdym kolorze. Bez czyli lilak również. Róże najbardziej białe. Uwielbiam kwiaty w domu. Staram się, żeby przez cały rok w naszym salonie były kwiaty. Kiedy wstaję rano i widzę bukiet kwiatów, dobry nastrój gwarantowany. One się uśmiechają do mnie, a ja do nich. Moje marzenie jest takie, żeby zawsze było mnie stać na bukiet kwiatów i książkę do czytania. Reszta jest mniej ważna, jeśli chodzi o dobra materialne;-)
Moje białe róże pachną zabójczo i stoją już długo. Mówi się, że szczerze podarowane:-) Nie mam pojęcia czy to powiedzenie ma sens. Wiem tylko, że te były podarowane naprawdę szczerze. Sprawiły mi tyle radości...Wędrują po moim domu. Wazon jest ciągle w ruchu. Kiedy mam ochotę zjeść śniadanie w ich towarzystwie, jem. Kiedy gramy w karty lub Rummikub, róże wędrują na komodę albo na kozę. Lubię przechodzić obok kwitnących kwiatów i czuć ich piękny zapach. Tak delikatnie, niektóre lekko wyczuwalnie pachną. Można je wąchać, patrzeć na nie, dotykać...
A Wy, jakie kwiaty lubicie najbardziej? Jaki gatunek, jaki kolor?
Dziewczyny, dawno na nic nie zapraszałam. To przez tą moją "przerwę" w życiorysie. Dziś zapraszam na super szybkie danie. Makaron ze szpinakiem, kozim serem, wędzonym łososiem i orzechami włoskimi. Pyszne, lekkie danie, choć sycące. Wystarczy ugotować makaron, poddusić szpinak na odrobinie oliwy z oliwek, doprawić go pieprzem i ziołami (według gustu i ochoty). Wyłożyć na makaron. Następnie posypać kozim serem pokruszonym na mniejsze kawałeczki, wędzonym łososiem pokrojonym w paseczki. Na wierzch posypać orzechami włoskimi i zrobić małe tornado czyli wszystko wymieszać:-) Ja zrobiłam zdjęcie przed tornadem;-) Obiecuję, że będziecie w niebie. Pycha, pycha i jeszcze raz pycha.
Hmmm...ja kocham szpinak i łososia na równi. Wtajemniczeni wiedzą o tym. Kocham bezgranicznie. Wiem, że nie każdy lubi, ale polubi, polubi, jak tylko spróbuje to danie. No dobrze już, wsiadajcie do samolotów, samochodów, pociągów, na rowery i do mnie przyjeżdżajcie. Jak przyjedziecie to wyciągnę butelkę pysznego wina do naszego dania. Sama butelki nie wypiję, zatem czekam:-)
Witaj Gosiu!
OdpowiedzUsuńKusisz, kusisz tymi smakami!!! Fajny i chyba prosty przepis. Na pewno wypróbuję.
Jeśli chodzi o kwiaty to kocham frezje.Ich barwy i zapach zniewalają mnie :) Pozdrawiam i życzę wielu takich chwil.
Hania :)
Gosiu, kocham tulipany. Bukiet tulipanów to dla mnie najpiękniejsza rzecz.
OdpowiedzUsuńNiestety mój chłopak nie jest romantykiem i przyzwyczaił mnie że lepiej jak kupię sobie sama kwiatki, bo bym się nie doczekała. Chyba że ma to być doniczkowy - wtedy to zupełnie inna sprawa ;-)
Ściskam :*
To danie muszę kiedyś spróbować. Ja też uwielbiam kwiaty w domu, wszelakie. Na szczęście teraz wszędzie ich pod dostatkiem, więc cały czas są świeże w wazonie.
OdpowiedzUsuńJa też lubię kwiaty, ale róże chyba najbardziej:))Pysznie wygląda to Twoje danie i na winko bym się skusiła:)))Pozdrawiam serdecznie:)
OdpowiedzUsuńPiękne kwiaty, czy to zima czy lato muszę mieć w wazonie. Danie wygląda smakowicie i zdrowo:)Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńGosiu, kwiaty lubię sezonowe, konwalie, stokrotki, lilak, piwonie, azalie i fajnie jeśli są one w odcieniach różu :) natomiast nie znoszę kwiatów żółtych!!! nie wiem czemu, kiedyś Połówek podarował mi żółte tulipany i omal nimi nie oberwał! {może wywołują we mnie agresje hihi} :)
OdpowiedzUsuńDanie pysznościowe, jak już się wyleczę z pęcherzyka to sobie zaserwuje :)
Pozdrawiam cieplutko!
Ja nie pogardzę żadnym kwieciem . Oczywiście oryginalna nie będę , podobnie jak Ty róże kocham i lubię je komponować z polnymi . Z tymi szczerze darowanymi jest tak ,że jak nam bardzo zależy żeby były szczerze dane to bardziej o nie dbamy . Przycinamy, zmieniamy wodę, dodamy odżywki . Tak to chyba działa :-). Przynajmniej ja tak mam. Najbardziej dbam o te od męża. Makaronik wygląda i brzmi pysznie. Szpinak i łosoś to coś co i u mnie często gości w menu. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńIka, ja też kiedyś nie cierpiałam żółtych kwiatów. Miałam jakiegoś agresora na żółte tulipany i róże. Ale jakoś je pokochałam. Tulipany kocham w każdym kolorku, jak pisałam, bo to mój kwiat:-)
OdpowiedzUsuńMaszka, może racja z tym dbaniem;-) Coś w tym jest:-)
Witaj :) Dziękuję Ci za odwiedziny i miłe słowa. Masz piękny dom, zostaję u Ciebie. Pozdrawiam ciepło :))
OdpowiedzUsuńWitaj,
OdpowiedzUsuńI biale kwiaty, i basset , i szpinak ! Ty chyba jesteś moją siostrą blizniaczką ( zodiakalną może ) :-)
Pozdrawiam,
blueeye