Obserwatorzy

sobota, 14 września 2013

Cała magia jest w człowieku...

     Ludzie, ludzie, ludzie....to dla ludzi się żyje. Wspaniały czas teraz nastał w moim życiu, mimo, że kłopotów masa. Na jakiś czas odeszły jednak ciemne chmurki i wiem, że warto było czekać na takie dni. Za oknem wprawdzie pada i pada, zimno, szaro, mokro, ale w sercu słońce.
     Nigdy nie przestanę się dziwić temu, że najwspanialszym darem od życia jest drugi człowiek. Mam szczęście, że w moim życiu jest wielu wspaniałych ludzi. To dla nich i z nimi chce się śmiać, dzielić tym, co się ma, dawać i brać, czerpać energię i dawać ją podwojoną, potrojoną, ba...nawet więcej. Okazuje się ciągle i znów, że dobro wraca. Zbieram czasem cudowne owoce tego, że jestem sobą, że chcę dać coś z siebie, że lubię ludzi. Pewnie, że zdarzają się nieraz hieny, wampiry energetyczne, ale to też dobrzy ludzie, tylko nie uświadomieni, że zatruci swoją złością, kompleksami, jadem. Czasem ktoś jawnie mówi, że mnie nie lubi, bo jestem wiecznie z czegoś zadowolona, bo pracuję, bo coś mi się udaje, bo kocham i jestem kochana, bo jestem otoczona ludźmi, na których mogę liczyć. Ale to dlatego, że i oni moga liczyć na mnie.
     "Każdy napotkany człowiek jest albo Twoim przyjacielem, albo nauczycielem. Gdzieś to kiedyś przeczytałam i wiem, że tak jest. Te wampiry i hieny, nie są może moimi przyjaciółmi, ale za to są nauczycielami. I za to im chwała. Gdyby nie oni, o wiele wolniej bym się uczyła życia. Uczę się całe życie i nigdy nie przestanę.
     W ostatnim czasie odzywają się do mnie ludzie, którzy byli i są mi bliscy, ale gdzieś tam się pogubili po drodze. Cieszę się, że wracają.
     Ludzie nakręcają mnie do życia. Kiedy pomyślę, że mnie ktoś potrzebuje, aż chce się rano wstać. Wiem, że dzieci beze mnie nie wyprawią się do szkoły, wiem, że mąż nigdy sam się nie obudzi, wiem, że w pracy czeka na mnie dziewiętnastka uśmiechniętych dzieciaków, a w ciągu całego dnia spotykam dorosłe osoby, które również zasługują na chwilkę uwagi. I nieważne czy to pani w sklepie, pan na stacji paliw, młodzież na przystanku autobusowym, strażnik miejski...
     Tak mi się zbiera od dawna ta miłość i sympatia do ludzi. I fajnie, że są wokół, bo w przeciwnym razie uśmiechałabym się tylko do siebie, do siebie bym mówiła i tylko siebie bym kochała. W sumie, oszalałabym sama ze sobą, gdyby nie ludzie;-)
     Każdy gest, słowo, uśmiech, spojrzenie jest energią, którą wysyłamy do drugiego człowieka. Czy to nie jest wspaniałe? Wszystko ma znaczenie. To, co przelałam w tej chwili na ekran laptopa, też ma jakieś znaczenie. Dla mnie, a może jeszcze dla kogoś...
     Cieszę się z każdego napotkanego w moim życiu człowieka i mam nadzieję, że i ja jestem czasem okruszkiem radości dla kogoś innego. I ten dobry, i ten zły człowiek zasługuje na uśmiech. Myślę, że ten zły bardziej, bo skoro jest zły, to znaczy, że nie zaznał miłości i dobra, nikt mu nie pokazał, jak kochać, i że można kochać bardzo mocno i być kochanym jeszcze bardziej. No nie wiem, co o tym myślicie?
     Dziś nie będzie zdjęć, ale to nic, prawda?
Ściskam Was mocno w ten deszczowy dzień i życzę Wam, aby i na Waszej drodze pojawiali się, zarówno przyjaciele, jak i nauczyciele. Jak w życiu, czasem słońce, czasem deszcz;-)
                                                 Buziaki ślę każdemu z osobna :-)